Regionalny Festiwal Ziemniaka w Lubojnie

Słoneczne sobotnie popołudnie 19 września. Urokliwe zacisze Lubojna-Gaj. Mnóstwo ludzi krzątających się w szczerym polu oraz pobliskim zagajniku. Tak wyglądało przygotowanie do Regionalnego Festiwalu Ziemniaka Lubojna – Gaj 2015. Kiedy zbliżała się godzina 15, na miejsce uroczystości przybywają licznie mieszkańcy gminy Mykanów oraz okolicznych gmin powiatu częstochowskiego. Wśród nich krzątają się gospodarze imprezy w osobach Pana Wójta Dariusza Pomady, Członka Zarządu Powiatu Częstochowskiego Krzysztofa Smeli, Dyrektora Śląskiego Oddziału Regionalnego ARiMR Stanisława Gmitruka, pomysłodawcy i głównego organizatora imprezy, Radnego Powiatu Częstochowskiego Krzysztofa Nabiałczyka, członkowie OSP Lubojna, pracownicy Urzędu Gminy Mykanów i Gminnego Ośrodka Kultury w Mykanowie.

 

 

Wśród publiczności są przybyli parlamentarzyści w osobach Pani Poseł Izabelli Leszczyny i Szymona Giżyńskiego, Radni Sejmiku Województwa Śląskiego: Stanisław Gmitruk, Stanisław Dzwonnik i Ryszard Majer, radni Powiatu Częstochowskiego z Przewodniczącym Rady Powiatu Andrzejem Kubatem na czele, radni Gminy Mykanów z Przewodniczącym Włodzimierzem Cichoniem, sołtysi i wielu innych, których nie sposób tutaj wymienić. Na imprezę przybył nawet 100 letni mieszkaniec Lubojny Pan Stefan Ciszewski, który pomimo wieku chce uczestniczyć w tym wielkim wydarzeniu.  Za chwilę ma ruszyć poważna impreza plenerowa, ponieważ widać ostatnie przygotowania próby i konsultacje. Kult kopania ziemniaka jest bliski mieszkańcom Lubojny i okolic, ponieważ niegdyś większość gospodarstw uprawiała tutaj nawet po kilka hektarów tej rośliny.
                I zaczęło sięJ Na pole ze śpiewem i muzyką przyjeżdża wóz konny, na którym znajdują się osoby, które rozpoczną wykopki przy użyciu kopaczek. Wśród nich oczywiście główni organizatorzy, ale i liczni mieszkańcy gminy. Ubrani w robocze stroje przystępują do pracy. Panowie rozkopują grządki, a panie dynamicznie zbierają ziemniaki. To ciężka praca, która niegdyś wykonywana była corocznie na każdym polu we wsi. Według informacji seniorów wykopki ręczne trwały nawet dwa miesiące. Ludzie wzajemnie sobie pomagali i dzięki temu łatwiej znosili trud pracy. Następnie na pole wjeżdża kopaczka gwiazdowa ciągnięta przez konia. Maszyna wykopuje ziemniaki rozrzucając je na dużym obszarze pola, ale jest to znaczne ułatwienie nie trzeba kopać kopaczką. To pewne usprawnienie, które stosowano w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ludzie zbierają ziemniaki bardzo sprawnie. Dopisuje im humor i wzajemne zrozumienie. Kolejna maszyna, która przystępuje do pracy to kopaczka elewatora. Urządzenie bardziej nowoczesne wykopuje ziemniaki z ziemi i układa je na grządce za kopaczką. Można wykopać szybciej i szybciej pozbierać wykopany plon. Grupa organizatorów, mieszkańców i gości pieczołowicie zbiera wykopane bulwy. Kiedy kończą, na pole wjeżdżają kombajny ziemniaczane „Karlik” i „Anna” w miarę nowoczesne maszyny, które ułatwiły pracę, ale jednocześnie wyeliminowały potrzebę współpracy ludzi. Wtedy też grupa pracujących ludzi udaje się na zasłużony poczęstunek. W między czasie ziemniakami zostają obsypani gospodarze imprezy. Nie są to żarty, tylko dawny obyczaj, który nakazywał na koniec wykopek gospodarza obsypać ziemniakami, aby ten zaprosił na poczęstunek. Posiłek przygotowali członkowie zespołu śpiewaczego Borowianki. Na polowym stole znalazły się jajka, masło,  smalec, chleb, ogórki kiszone, kawa zbożowa, jako odzwierciedlenie tradycyjnych potraw spożywanych przez rolników przy wykopkach. Wszyscy pracujący mają możliwość spróbowania tych prostych potraw wytwarzanych na wsi bez stosowania nowoczesnych technologii.

 

W między czasie trwa kopanie kombajnami, gdzie niewielka grupa osób zaangażowana jest w pracę tych maszyn, które z jednej strony ułatwiają pracę, a z drugiej stwarzają realne niebezpieczeństwo.

 

 I tak się też dzieje na naszej imprezie, ponieważ osoba przy schodzeniu z kombajnu ziemniaczanego upada, uderza głową o metalową poręcz i traci chwilowo przytomność. Jako pierwszy do ofiary wypadku biegnie obecny na miejscu wśród publiczności Pan Andrzej Kubat lekarz a zarazem radny powiatu, sprawdza puls poszkodowanego  i prowadzi akcję ratowniczą aż do przybycia powiadomionych strażaków z OSP Rybna, którzy przy użyciu własnej wiedzy i sprzętu w postaci torby medycznej przywracają przytomność poszkodowanemu. Opatrują rozbitą głowę, stabilizują szyję kołnierzem ortopedycznym, a prawdopodobnie złamaną nogę stabilizują szynami. Następnie poszkodowanego przygotowują do transportu na desce ratowniczej i przekazują pogotowiu ratunkowemu. Ten prawdopodobny scenariusz to przestroga dla widzów i uczestników przed możliwymi wypadkami przy pracach rolniczych, a wykorzystanie do tego strażaków z OSP to najszybsza forma udzielenia pomocy, ponieważ na terenie każdej gminy funkcjonują ochotnicze straże, które nie tylko gaszą pożary, ale ostatnio bardzo często udzielają pierwszej pomocy przedmedycznej.

 

Kolejna część imprezy poświęcona jest konkurencjom dla widzów w zakresie kopania ziemniaków. Pierwsza konkurencja to kopanie ziemniaków kopaczką. Zawodnik ma na celu przy użyciu kopaczki ręcznej wykopać jak największą ilość ziemniaków zbierając je do koszyka. Liczy się tutaj sprawność oraz jakość kopania i zbierania, ponieważ na polu nie mogą pozostać nie zebrane ziemniaki. Do konkurencji zgłaszają się cztery osoby a zwycięża Pani Janina Karoń. Kolejna konkurencja to zbieranie ziemniaków wykopanych kopaczką elewatorową. Tutaj również zawodnicy mają w określonym czasie zebrać jak najwięcej ziemniaków. Do konkurencji zgłasza się też cztery osoby, a konkurencję wygrywa Pani Małgorzata Szulc – radna z Lubojny. Trzecia konkurencja to rzut ziemniakiem do koszyka. Zawodnicy to głównie młodzi ludzie, którzy w 10 rzutach mają umieścić jak najwięcej ziemniaków w koszyku. Do konkurencji zgłasza się 7 osób a zwycięzcą konkurencji zostaje Antoni Rybaniec. Emocje przy współzawodnictwie tak podobają się gościom, że Pani Poseł Izabela Leszczyna proponuje pojedynek Panu Krzysztofowi Smeli oczywiście w rzucaniu ziemniakiem do celu. Po zaciętej rywalizacji konkurencja  zakończyła się remisem.

 

Kończy się część pokazowa i czas rozpocząć występy artystyczne. Przed nimi dowiadujemy się, że trzech rolników z gminy Mykanów zostało wyróżnionych przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi medalami „Zasłużony dla rolnictwa”. Są nimi Pan Piotr Szczepanik z Grabówki, oraz Panowie Edward Ciesielski  i Grzegorz Rachwał z Borowna. Odznaczenia wręcza Pani Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Izabela Leszczyna a asystują jej organizatorzy imprezy Panowie Dariusz Pomada – Wójt Gminy Mykanów, Krzysztof Smela- członek Zarządu Powiatu, Andrzej Kubat- Przewodniczący Rady Powiatu Częstochowskiego i Krzysztof Nabiałczyk-  Radny Powiatu Częstochowskiego. Są gratulacje od gości i podziękowania w imieniu odznaczonych.

 

Przychodzi wreszcie czas na występy artystyczne. Jako pierwszy nas scenę wychodzi zespół „Borowianki” z Borowna, później panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Grabowej i Kapela „Rybnianie”. Wszystkie te zespoły prezentują swoje utwory nadając swoisty klimat tradycji wiejskiej. Następnie swój występ prezentuje najlepsza w Polsce Młodzieżowa Orkiestra Dęta OSP Mykanów pod batutą Krzysztofa Witczaka wraz z zespołem Mażoretek. Wszyscy bawią się doskonale, ale zapada zmrok i pora powoli kończyć tę wspaniałą imprezę. Jako podsumowanie prezentowany jest pokaz sztucznych ogni, który Pan Krzystof Nabiałczyk dedykuje wszystkim doskonale bawiącym się gościom. Tak dobrej zabawy nie ma jednak końca ponieważ na scenę wchodzi zespół „Pana Walka” który jeszcze długo bawi zebranych gości.

 

Kończąc tę przydługą relację należy podziękować wszystkim, którzy włączyli się w organizację tak fantastycznej imprezy. Nie sposób tutaj wymienić wszystkich, a jeszcze łatwiej pominąć, dlatego ogólnie dziękujemy i liczymy, że tak udana aktywizacja lokalnej społeczności jest warta poświęcenia.

 

{phocagallery view=category|categoryid=317|limitstart=0|limitcount=47}

Data opublikowania: 07:40, 24 września 2015

Kategorie: Aktualności