Z okazji przypadających w roku 2021 obchodów 200‑lecia urodzin Cypriana Kamila Norwida oraz ogłoszenia tego roku przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Rokiem Cypriana Kamila Norwida w Szkole Podstawowej im. Marcina Kacprzaka w Starym Cykarzewie 24 września zorganizowano uroczystość, której celem było przybliżenie uczniom sylwetki i twórczości tego wielkiego poety epoki romantyzmu. Uczniowie poznali życiorys klasyka, ciekawostki z jego życia oraz wysłuchali kilku najbardziej znanych utworów wieszcza, recytowanych przez koleżanki i kolegów. Akademia wzbogacona został a multimedialną, poświęconą twórcy oraz gazetką okolicznościową.
Cyprian Kamil Norwid to niewątpliwie najbardziej tragiczna i niezwykła postać polskiej literatury romantycznej. Był jednym z najoryginalniejszych twórców i myślicieli. Rozległością swoich zainteresowań i wszechstronnymi umiejętnościami mógłby zadziwić nawet dzisiaj.
Cyprian Kamil Norwid, a właściwie Cyprian Ksawery Gerard Walenty Norwid to polski poeta, dramatopisarz, prozaik, rzeźbiarz, artysta plastyk. Był znawcą muzyki. Często uważany za ostatniego z czterech najważniejszych polskich poetów romantycznych, który dopiero „w świat wchodził”, gdy trzej wielcy wieszczowie byli już u szczytu swoich osiągnięć i literackiej sławy.
Poeta urodził się 24 września 1821r. na Mazowszu we wsi Laskowo-Głuchy. Był synem niezamożnego urzędnika. Wcześnie stracił rodziców. Matka zmarła, gdy miał zaledwie 4 lata. Wraz z trojgiem rodzeństwa wychowywał się u dalszej rodziny. Chętnie podkreślał powiązania rodzinne z królem Janem III Sobieskim.
Razem ze starszym bratem Ludwikiem uczył się w gimnazjum warszawskim. Nie ukończył jednak nawet piątej klasy. Przerwał naukę i wstąpił do prywatnej szkoły malarskiej. Już jako uczeń próbował pisać utwory, budząc nimi ogólny podziw. W końcu zadebiutował jako poeta w roku 1840 na łamach prasy warszawskiej.
Norwid w swej twórczości snuł sporo rozważań na temat sztuki i piękna. Z tym nierozerwalnie łączy się pojęcie pracy. „Piękno” jest więc początkiem i końcem ludzkiej pracy. Refleksje te Norwid zawarł w „Promethidionie”:
„Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy – praca, by się zmartwychwstało.
Kształtem miłości piękno jest (…)”
W utworach poety widać także troskę o Ojczyznę. Warto zapamiętać wciąż aktualne słowa poety: „Ojczyzna jest to wielki – zbiorowy – Obowiązek.”
W 1842 roku mając 21 lat Cyprian Kamil Norwid wyruszył z kraju jako „młody-zdolny poeta”, by odbyć wiele podróży po Europie. W rodzinne strony już nigdy nie powrócił. Najpierw zwiedzał południowe Niemcy, potem Włochy. Osiadł na dłuższy czas w Paryżu. Tam spotkał się z Mickiewiczem, Słowackim, Chopinem. W okresie tym powiększyło się osamotnienie poety, zaostrzyły się ataki wrogo nastawionej do niego krytyki. Warunki materialne, w jakich żył, bliskie były nędzy. Wszystko to oraz osobiste zawody życiowe skłoniły Norwida do wyjazdu do Ameryki w roku 1852. Doświadczenie amerykańskie było jednak bardzo dla niego bolesne – bieda, choroba, samotność i tęsknota, z której zrodziły się słowa:
„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba …
Tęskno mi Panie…”
W grudniu 1854 poeta powrócił do Paryża, którego już nie opuścił do końca życia. Popadał w coraz większą biedę, nasilały się konflikty ze znajomymi, które pogłębiała głuchota.
Cyprian Kamil Norwid zmarł w nocy z 22 na 23 maja 1883. Poeta został pochowany na cmentarzu w Ivry, po pięciu latach jego zwłoki zostały przeniesione do polskiego grobu zbiorowego na cmentarzu w Montmorency; następnie – po wygaśnięciu piętnastoletniej koncesji – do zbiorowego grobu domowników Hotelu Lambert.
Ziemia z grobu poety we Francji została w 2001 r. przewieziona do Polski i umieszczona w Krypcie Wieszczów Narodowych w Katedrze na Wawelu, obok Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego.
Przez długie lata Cyprian Kamil Norwid toczył walkę o zrozumienie i przyjęcie własnych dzieł. Uważał jednocześnie, że prawdziwie wielka jednostka nigdy nie będzie doceniona za życia, nie zrozumieją jej współcześni. Dopiero po latach następne pokolenia odkryją i pojmą sens jej idei. Dzieło wielkie nie dotrze od razu do ludzi – musi przejść przez upokorzenie, obojętność i niechęć, dopiero po tym etapie może zostać uznane: „Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku (…).
oprac.:
Edyta Nadolska,
Joanna Rodziewicz